Spis treści
Zapłać 2,31 zł/kWh albo zmień umowę
Drogi kliencie, po dwóch latach obowiązywania urzędowych cen maksymalnych, od 1 stycznia 2025 roku wracamy do naszego cennika standardowego dla firm. Nie zmienialiśmy go od sierpnia 2022 roku, czyli od szczytu kryzysu paliwowego, dlatego będziesz płacić 2,31 zł/kWh netto (2,85 zł/kWh brutto) w taryfie C11 – tak w skrócie wyglądało pismo jakie nasz Czytelnik z zachodniopomorskiego otrzymał w Sylwestra od Enei.
Trudno dziś na polskim rynku o wyższe ceny energii. Jednak „cenniki standardowe” ze stawkami przekraczającymi 1 zł/kWh nie są rzadkością. Gdańska Energa nie zmieniała cennika standardowego od stycznia 2024 roku i kasuje klientów, którzy „wpadli” w taki cennik po 1,19 zł/kWh netto. Podobnie Tauron, gdzie cennik standardowy C11 opiewa na niemal 98 gr/kWh. Całkiem przyzwoicie jest w PGE, gdzie cennik był systematycznie aktualizowany i od stycznia 2025 roku klienci, którzy z niego korzystają, płacą niespełna 80 gr/kWh.
W każdym przypadku to jednak sporo więcej niż można dziś zakontraktować na rynku. − Mała firma o zużyciu 5-6 MWh rocznie na 2025 rok zakontraktuje u nas obecnie energię w taryfie C11 po 599 zł/MWh [59,9 gr/kWh netto – red.]. Dokładna wycena może się różnić w zależności od sposobu zużycia i potrzeb danego klienta − mówi w rozmowie z WysokieNapiecie.pl Katarzyna Bienias, dyrektorka sprzedaży dedykowanej MŚP, członkini zarządu Axpo Polska.
Nie interesujesz się umową na zakup prądu? Zapłacisz frycowe
„Cenniki standardowe” to stawki po jakich prąd kupują firmy, które nie interesują się swoimi umowami na zakup energii elektrycznej. Część z nich nigdy nie skorzystała z żadnej nowej oferty na sprzedaż prądu, ani nie zmieniała sprzedawcy. Inni korzystali z „ofert” i „promocji” na czas określony z lepszą ceną, ale gdy politycy wprowadzili „mrożenie” cen (na poziomie 69,8 gr/kWh netto), to przestali się tym interesować, a ich oferty na czas określony wygasły i przekształciły się w umowy na czas nieokreślony bazujące na cenniku standardowym.
Inaczej do swoich klientów podchodzą niezależni dostawcy. Wspomniane już Axpo, czyli jeden z największych sprzedawców energii elektrycznej spoza „wielkiej czwórki” państwowych koncernów energetycznych. „Cennik standardowy” szwajcarskiego giganta także nie zmienił się od 2022 roku, ale nie jest sztywną kwotą, tylko algorytmem wyliczanym w oparciu o notowania na giełdzie energii z dodatkiem 29 gr/kWh netto (w tym koszty systemów wsparcia, obrotu i marża). [MOU1] W ubiegłym roku średnia cena na rynku spot wyniosła niespełna 42 gr, zatem ostateczna cena dla „zapominalskich” nie przekroczyłaby 71 gr/kWh – czyli praktycznie tyle, ile wynosiły „zamrożone”, subsydiowane, stawki urzędowe.
Sprzedawcy rzucają koło ratunkowe, ale trzeba je chwycić
− Widząc bardzo wysokie ceny energii na giełdzie w 2022 roku, nie proponowaliśmy klientom przechodzenia na ceny stałe, a w pewnym momencie całkowicie zablokowaliśmy taką opcję. Stąd chociaż nie ominął nas problem klientów, którzy otrzymywali ceny rzędu 2 zł/kWh w ramach ceny gwarantowanej, był on ograniczony. Wyciągamy do nich rękę, proponując rozliczenie po niższych stawkach rozłożone na dłuższy okres obowiązywania umowy. Sporo naszych klientów skorzystało z tej możliwości – dodaje Katarzyna Bienias, z Axpo.
Blisko 60 gr/kWh, po jakich małe firmy mogą dziś zakontraktować prąd, nie są jednak najniższymi cenami od szczytu kryzysu paliwowego. Pod koniec 2024 roku można było zawrzeć umowę ze stałą ceną na 2025 rok lub dłużej w okolicach nawet 48 gr/kWh netto (dziś jest to już mało realne, bo kontrakty na cały 2025 rok nie są już sprzedawane, a wycena kontraktów na kolejne kwartały jest wyższa). Jak tłumaczyliśmy podczas webinaru w październiku 2024 roku, końcówka ubiegłego roku była dobrym momentem na zabezpieczenie co najmniej części kosztów zakupu energii elektrycznej.
Prąd na giełdzie drożeje wraz z CO2 i gazem
Dziś jest już nieco drożej. Od 1 stycznia do połowy lutego średnia cena spot na Towarowej Giełdzie Energii przekraczała 50 gr/kWh. Zatem wszystko w zakresie 50-70 gr/kWh można uznać obecne za dobrą cenę dla małych firm.

Na rynku jest cała masa ofert, od terminowych, ze stałą ceną na rok, dwa, trzy, a nawet 10 lat, przez oferty z cenami giełdowymi średniomiesięcznymi lub spot, aż po produkty, w których to odbiorca decyduje kiedy i w jakim udziale chce przejść na ceny stałe, a w jakim pozostaje na rynku spot. Odbiorcy biznesowi mogą więc zdecydować o tym czy wolą stałą pewną cenę, czy większe ryzyko rynkowe, a apetyt na ryzyko wśród klientów maleje, ale wciąż jest wyższe niż przed wojną.
Nad tym skąd biorą się „sufitowe” ceny w cennikach zastanawialiśmy się już rok temu. Piotr Hałoń z Deloitte tłumaczył nam wtedy, że firmy energetyczne przygotowując oferty szacują ryzyko. – Ryzyko wzrostu cen hurtowych spółki kalkulują w zróżnicowany sposób, natomiast elementem wspólnym jest próba przeniesienia go na odbiorcę.
Zaś Mateusz Brandt, doradzający przedsiębiorstwom w zakupach energii namawiał do poszukiwania nowych ofert. – Klient z zewnątrz dostanie zawsze lepsze warunki, znamy to z banków i telekomów. Potem nawet jak już wraca do swego dostawcy, to negocjuje z dużo lepszej pozycji. Brandt ostrzegał też. że małe i średnie firmy to „najtłustsze” kąski dla dostawców prądu. W tej grupie odbiorców marże sprzedawców potrafią sięgać dziś 200 zł/MWh, podczas gdy do tej pory nie do pomyślenia były w tym segmencie marże powyżej 50 zł/MWh. Drobni odbiorcy biznesowi na pewno powinni przyjrzeć się swoim rachunkom i rozejrzeć za konkurencyjnymi ofertami.
Czytaj również: Po ile będzie prąd dla firm w 2024 r.
Polujesz na okazje? Możesz zaklepać ceny tylko części energii
− Mamy sporo klientów, którzy wolą ofertę elastyczną, w której mogą zafiksować cenę w 25, 50 lub 75 procentach. Zostawiają sobie okienko z myślą „a nóż jeszcze trochę ceny spadną i będę płacić mniej” – zauważa Krzysztof Ryszkiewicz, członek zarządu Axpo Polska.
Nasz czytelnik także dostał od Enei ofertę przejścia z cennika standardowego z ceną 2,31 zł/kWh, na ofertę ze stałą ceną (69,5 gr/kWh) na czas określony do marca 2028 roku. Była to oferta z tych nie do odrzucenia, bo wybierając ją od razu, klient dostawał możliwość rozliczania po niższej stawce energii zużywanej już od 1 stycznia 2025 roku. Gdyby z niej nie skorzystał, byłby rozliczany po 2,31 aż do rozwiązania kontraktu. Przez trzy miesiące płacenia absurdalnie wysokich rachunków, straciłby więcej niż mógł zyskać na wyborze tańszego sprzedawcy.

Od lat mali odbiorcy biznesowi, z grup taryfowych C, takich jak np. C11, C21, płacą najwyższe rachunki za prąd na tle innych grup odbiorców (sytuacja na chwilę odwróciła się w okresie dotowania cen z budżetu, zwanego „mrożeniem”). Podstawowy powód to brak zainteresowania wyborem lepszych ofert u tego samego lub konkurencyjnego sprzedawcy. Właściciele małych firm zwykle nie mają czasu zająć się ich wyborem lub uważają, że zyskają niewiele. Rzeczywiście przez lata różnice między „cennikami standardowymi”, a ofertami na czas określony nie były duże, ale dziś, jak widać, mogą być gigantyczne.
Możliwe zatem, że wysokie „cenniki standardowe” w największych koncernach energetycznych zmusza właścicieli małych form do spojrzenia na swoje rachunki i ponownie rozruszają rynek energii. Zapewne wiele firm, które w lutym czy marcu zobaczy rachunki z ceną prądu przekraczającą 1 zł/kWh netto, zainteresuje się swoimi umowami i w końcu poświęci chwilę czasu na znalezienie lepszych ofert, bo różnice na rachunkach w przypadku wielu odbiorców będą iść już w tysiące złotych rocznie.
Obowiązek złożenia oświadczenia o pomocy publicznej lub de minimis
Drobni odbiorcy biznesowi muszą zatroszczyć się nie tylko o przyszłe ceny energii, ale także rachunki płacone w 2024 roku. Do końca lutego (choć rząd chce ten termin wydłużyć) powinni oni złożyć swoich sprzedawcom prądu oświadczenia (można je znaleźć na stronach internetowych sprzedawców) o otrzymanej pompy publicznej (mikroprzedsiębiorstwa) lub pomocy de minimis (większe firmy i gospodarstwa rolne objęte „mrożeniem” cen).
Jeżeli nie wyślą oświadczeń na czas… zapłacą za prąd tak jakby nie mieli zamrożonych cen. Dla niektórych firm będzie to zatem różnica między 69,8 gr/kWh a 2,31 zł/kWh. Sprawa jest ważna i dotyczy wszystkich firm korzystających z zamrożenia. W najgorszym przypadku będzie skutkować koniecznością zwrotu tysięcy złotych na rachunek sprzedawcy energii.