Spis treści
Kraje bałtyckie synchronizują się z UE
9 lutego, dokładnie o 13.05, 17 lat po politycznej decyzji i po ponad 10 latach przygotowań, kraje bałtyckie porzuciły poradziecki system synchronizacji sieci i odcięły się od centralnej dyspozycji mocy struktury BRELL (skrót od Białoruś, Rosja, Estonia, Litwa, Łotwa) w Moskwie. W sobotę 8 lutego Bałtowie przeszli w tryb izolowanej wyspy, kontrolując samodzielnie częstotliwość i bilansowanie systemu, a następnego dnia zsynchronizowali się z obszarem kontynentalnej Europy CESA.
Długo przygotowywana operacja przebiegła bez większych zakłóceń. Cały projekt kosztował dotąd 1,6 miliarda euro, z czego 3/4 wyasygnowała UE.
Od niedzieli 9 lutego linia Ełk-Alytus, czyli LitPol Link pracuje jako połączenie synchroniczne, a wszystkie połączenia z Rosją i Białorusią zostały fizycznie odcięte.
W czasie testu wyspowego LitPol Link pozostawał w gotowości dostarczenia do 50 MW do systemów państw bałtyckich. Podobna sytuacja panowała na kablach NordBalt i EstLink1.
Przez pierwsze 2 tygodnie po synchronizacji na połączeniu nie będzie żadnych zdolności handlowych, potem ma zostać udostępnione zdolności zredukowane do 150 MW.
Odcięcie państw bałtyckich oznacza, że Obwód Kaliningradzki pracuje jako wyspa energetyczna. Kaliningrad zużywa ok 4,5 TWh prądu rocznie, z czego z Litwy importowano 150-180 GWh. Teraz obwód został odłączony od Litwy, a nie ma połączeń z Polską ani podmorskich z Rosją. Przez ostatnie kilka lat Rosjanie wzmacniali tam sieć i wybudowali cztery nowe elektrownie, aby umożliwić regionowi funkcjonowanie.
Rosyjski gaz wrócił na Słowację
Po miesiącu przerwy rosyjski gaz wrócił na Słowację, tyle, że okrężną drogą, dzięki Węgrom i Serbii. Słowacki państwowy koncern gazowy SPP ogłosił, że jego kontrakt z Gazpromem pozostaje w mocy, a od 1 lutego odbiera gaz poprzez gazociąg Turk Stream i przez Węgry. SPP zapowiedziało też, że dostawy z Rosji od kwietnia zostaną podwojone.
Słowacko-węgierski interkonektor może zaspokoić około 3/4 potrzeb Słowacji, więc rząd Roberta Fico będzie musiał sprowadzić resztę z Zachodu, przez Austrię albo Czechy.
Co ciekawe, od 1 lutego wolumeny gazu płynące z Węgier na Słowację nie zwiększyły się. A co jeszcze ciekawsze, od 6 lutego to Słowacja zaczęła wysyłać gaz na Ukrainę, której zapasy dramatycznie się skurczyły. Jak to zwykle bywa, potrząsanie szabelką pod adresem Ukrainy to jedno, a biznes to drugie.
Tauron rezygnuje z dużej gazówki w Łagiszy
Tauron ogłosił rezygnację z planów budowy 400 MW bloku gazowego w Elektrowni Łagisza. Zamiast tego powstać ma złożona instalacja ciepłownicza – kogeneracja na gazie, kocioł elektrodowy i akumulator ciepła.
Planowany blok miał mieć 400 MWe, moc cieplną 250 MW i zastąpić obecnie eksploatowane źródła węglowe. Spółka doszła jednak do wniosku, że ryzyko, iż będzie to inwestycja trwale nierentowna i jest za duża.
W zamian w Łagiszy Tauron będzie pracował nad budową mniejszej jednostki kogeneracyjnej na gaz, a w przyszłości na biometan, o mocy 120 MWe i 140 MWt. Ma ona pracować w zespole z kotłem elektrodowym, który pozwala efektywnie zmienić nadwyżki energii elektrycznej w ciepło, oraz z akumulatora, który to ciepło zmagazynuje.
Jednocześnie Tauron poinformował, że pracuje nad koncepcją zastąpienia węglowych bloków źródłami gazowymi o charakterze szczytowym o mocy od 200 do 600 MW. Transformacja ciepłownictwa dzieje się bez rządowej strategii, której ciągle nie ma.
Tusk żąda od Amerykanów atomowych konkretów
Decyzja o budowie drugiej elektrowni jądrowej w Polsce zapadnie, jak będzie pewność, że to się Polsce opłaca – stwierdził premier Donald Tusk. Zagadnięty o polski program jądrowy powtórzył dawno znaną oczywistość, że przy pierwszej elektrowni poprzedni rząd najpierw przygotował wszystko pod jedną ofertę – amerykańską, a teraz trzeba negocjować m.in. jej koszy, które „są gigantyczne”. A to stawia drugą stronę na lepszej pozycji, bo „nie ma alternatywy”.
Dlatego, jak stwierdził Tusk, chciałby wiedzieć jak wygląda „poważna oferta ze strony Stanów Zjednoczonych, także jeśli chodzi o polityczne konsekwencje” ewentualnego kontynuowania projektu drugiej elektrowni z Amerykanami. I dodał, że decyzja co do drugiej elektrowni zapadnie jak rząd będzie wiedział „kto chce przystąpić i współfinansować ten drugi projekt”. A na koniec stwierdził, że być może to SMR-y będą najbardziej atrakcyjną ofertą jeśli chodzi o cenę.