Rekordowa wysokość zapasów oraz prognozy, nie przewidujące nadejścia chłodów w najbliższych tygodniach doprowadziły do spadku amerykańskich cen gazu do poziomów nie widzianych od 2012 r., kiedy to osiągały historyczne minima. Gdyby już dziś sprowadzać z Ameryki LNG, jego cena byłaby bliska cen europejskich.
{norelated}Ponieważ w pierwszej połowie 2016 r. Amerykanie planują ruszyć z eksportem LNG, najpierw z terminala Sabine Pass, można się pokusić o kolejną ocenę poziomu cen, które będą mogli zaproponować europejskim odbiorcom. Oczywiście amerykański LNG popłynie również do Azji, ale światowe ceny skroplonego gazu w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy w dużej mierze się wyrównały i Daleki Wschód nie jest już aż tak atrakcyjnym rynkiem, aby nie myśleć o Europie. Co więcej, jeśli na Starym Kontynencie zima wreszcie będzie mroźna, to w powszechnej opinii ceny gazu wzrosną i pewnie pozostaną wyższe przynajmniej do czasu ponownego zapełnienia magazynów. Czyli co najmniej przez pierwszą połowę 2016 r.
W cenie LNG, który przypłynie do Europy największą pozycją są koszty skroplenia. W naszym zestawieniu konserwatywnie przyjęliśmy uważaną za dość wysoką stawkę 126 dol. za 1000 m sześc.(3,5 $/mmBtu), przewidzianą dla pierwszych linii skraplających Sabine Pass. W ofertach budowanych terminali można jednak znaleźć i inne kwoty, np. 2,25 $/mmBtu (81 dol. 1000 m sześc.), jednak przy założeniu zmienności – raczej w górę – części tej stawki.
Jeszcze niedawno Amerykanie twierdzili, że są w stanie sprzedawać gaz po 324 dol. za 1000 m3 (9 $/mmBtu), ale ostatnio pada już kwota bliższa okolic 250 dol. (7 $/mmBtu). Z naszego wyliczenia wynika, ze jest jak najbardziej realna i znajduje się już całkiem niedaleko od poziomu głównego zachodnioeuropejskiego indeksu spotowego TTF. O tyle dobrze nadaje się on do porównań, że dotyczy hubu w belgijskiej Brugii, gdzie handluje się gazem z miejscowego terminala, terminali holenderskich, a w przyszłości i z gazoportu we francuskiej Dunkierce.
Wydobycie gazu w UE ostatnio spada i będzie spadać, a popyt w dłuższym terminie będzie rosnąć. Amerykański LNG będzie natomiast dostępny zanim do Europy dotrze gaz z Nord Stream 2 czy z basenu Morza Kaspijskiego.