Spis treści
Według naszych informatorów Enea wkrótce ogłosi trzecie postępowanie, ale tym razem w trybie z wolnej ręki. Przewiduje on, że inwestor zawiera umowę po negocjacjach tylko z jednym wykonawcą. Jedną z przesłanek do udzielenia zamówienia w tym trybie jest sytuacja, w której uprzednio w postępowaniu na daną inwestycję nie złożono żadnych ofert.
Przypomnijmy, że 30 października Enea poinformowała o unieważnieniu przetargu na budowę „pod klucz” bloku gazowo-parowego, pracującego w cyklu kombinowanym (CCGT), o nominalnej mocy elektrycznej brutto 650-750 MW, wraz z 12-letnim serwisem. Powodem był właśnie brak złożonych ofert.
Zobacz więcej: Fiasko w Kozienicach. Przetarg na elektrownię gazową znów unieważniony
Czas, który potencjalni wykonawcy mieli na ich przygotowanie, był bardzo napięty jak na przedsięwzięcie o wartości szacowanej w miliardach złotych, gdyż przetarg ogłoszono na początku lipca.
Właśnie ten krótki termin w branżowych dyskusjach był wskazywany jako potencjalna przyczyna finalnego braku oferentów – mimo, że we wstępnych konsultacjach rynkowych, poprzedzających przetarg, uczestniczyło osiem podmiotów.
Niemniej gdy postępowanie zostało już ogłoszone, to szybko zastrzeżenia co do jego kształtu zgłosił jeden z głównych dostawców technologii, czyli Siemens. Spółka twierdziła, że przygotowane przez Eneę zamówienie jest nieefektywne i ogranicza konkurencję, ale Krajowa Izba Odwoławcza odrzuciła odwołanie firmy.
Aukcja rynku mocy priorytetem
Kluczowym warunkiem dla budowy bloku gazowo-parowego w Kozienicach jest pozyskanie kontraktu mocowego, który pozwoli sfinansować inwestycję. Tegoroczna akcja główna, która obejmuje rok dostaw 2029, jest zaplanowana na 12 grudnia.
Nasi informatorzy wskazują, że Enea wciąż liczy na wystartowanie w tej aukcji z kozienickim projektem. Do tego potrzebuje jednak wiedzy na temat tego, ile realnie może on kosztować. Stąd pomysł na uruchomienie trybu z wolnej ręki i rozpoczęcie negocjacji, które takie szacunki pozwoliłby pozyskać.
Istotne w tym wszystkim mogą być też warunki najbliższej aukcji, w której za sprawą rozporządzenia mocowego – jakie wzbudziło wiele emocji w połowie tego roku – mocno obniżyło korekcyjny współczynnik dyspozycyjności dla magazynów energii. W poprzednich latach wynosił on ok. 95 proc., a w tym roku jest to 61,3 proc.
Z kolei dla bloków gazowo-parowych KWD wynosi prawie 94 proc. Trudno prognozować, jakie warunki będzie przewidywać aukcja w 2025 r., a także z jaką konkurencją wtedy musiałyby się zmierzyć Kozienice. Dlatego tym bardziej Enei może zależeć na tym, aby w grudniowej aukcji pozyskać kontrakt mocowy.
PSE i resort klimatu chcą dodać gazu. Magazyny energii nie wystarczą?
Do trzech razy sztuka?
Plany związane z udziałem Kozienic w aukcji nie doszły do skutku już przed rokiem, a powodem było unieważnienie pierwszego przetargu. Wtedy inwestycja miała jednak charakter projektu „brownfield”, gdyż Enea chciała wybudować w miejsce odstawianych bloków węglowych klasy 200 MW nowe bloki gazowe – dwa po 1100 MW lub trzy po 700 MW.
Drugi przetarg, który zakończył się niepowodzeniem w ubiegłym miesiącu, zakładał natomiast projekt typu „greenfield”, obejmujący jeden blok 650-750 MW. Jednocześnie postępowanie przewidywało możliwość udzielenia zamówienia w trybie zamówienia z wolnej ręki na drugi etap inwestycji, zakładający budowę jednostki bliźniaczej do tej przewidzianej w etapie pierwszym.
Czy Enea dopnie swego za trzecim podejściem? Możliwe, że odpowiedź na to pytanie uda się poznać za kilka tygodni.