Spis treści
356 mln zł kary dla Polimeksu
Zakłady Azotowe Puławy straciły cierpliwość do Polimexu Mostostalu – wykonawcy prawdopodobnie ostatniego bloku energetycznego na węgiel w całej Europie. Budowa się ślimaczy i łapie kolejne opóźnienia i puławskie zakłady wystąpiły o wypłatę 359 milionów złotych kary umownej za opóźnienie.
Wcześniej Puławy wystąpiły o postępowanie mediacyjne przez Prokuratorią Generalną, ale do wystąpienia o zapłatę kary proces formalnie się nie rozpoczął. W odpowiedzi Polimex Mostostal wyraził nadzieję na powrót do negocjacji.
10 lat temu ZA Puławy planowały budowę dużego bloku na gaz, który jednocześnie zaopatrywałby zakłady w parę technologiczną. W przetargu wygrała oferta Siemensa – wówczas bardzo korzystna.
Jednak po przejęciu władzy przez PiS przetarg zamknięto bez rozstrzygnięć, wracając do pomysłu budowy 100 MW bloku na węgiel. Po to, by jak tłumaczyła jedna z miejscowych kandydatek PiS w wyborach, nie zużywać rosyjskiego gazu tylko polskiego węgla. Budowa okazała się niewiele mniej kosztowna od 400 MW w gazie i ruszyła we wrześniu 2019 roku. Ostatni termin oddania bloku to wiosna 2025, ostatni kosztorys to 1,23 miliarda złotych. Pierwotnie blok miał zostać oddany do użytku w październiku 2022 r.
Zobacz też: Ostatni węglowy blok energetyczny w Europie powstanie w Polsce
Największa prywatna kopalnia wymaga restrukturyzacji
PG Silesia, największa polska prywatna kopalnia węgla kamiennego nie jest w stanie spłacać bieżących zobowiązań finansowych, a jej właściciel Bumech złożył do sądu wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego. Bumech argumentuje wniosek destabilizacją na krajowym rynku węgla, spowodowaną m.in. wybuchem wojny na Ukrainie, wykluczeniem przez banki komercyjne branży węglowej z finansowana obrotowego, czy niekontrolowanym importem węgla w latach 2022-2023 przez państwowe podmioty – na polecenie ówczesnego rządu.
Nie bez znaczenia dla kondycji finansowej PG Silesia jest konieczność konkurowania z dotowanym państwowymi kopalniami.
PG Silesia to dawna część kopalni Brzeszcze-Silesia, wydzielona i w 2010 roku sprzedana przez ówczesną Kompanię Węglową Czechom z EPH. W 2021 roku kopalnię przejął Bumech. Jeszcze w 2022 roku cały Bumech, głównie dzięki Silesii, miał zyski. W 2023 roku była to już strata sięgająca 26 milionów złotych. Zdrowy i prywatny biznes musi zacząć kapitulować wobec silnie dotowanych państwowych konkurentów.
Przyszłość państwowego górnictwa według minister Czarneckiej
Tymczasem państwowe kopalnie nie mają powodów do zmartwienia. Nadzorująca górnictwo minister przemysłu Marzena Czarnecka stwierdziła bowiem, że rząd nierentownych kopalń zamykał nie będzie. A to dlatego, że celem umowy społecznej, podpisanej z górnikami przez rząd PiS jest utrzymanie zatrudnienia, a nie wydobycia. Czyli kopalnie będą fedrować tyle węgla, ile będzie potrzebne, a będzie potrzebne coraz mniej, w dodatku na zwałach – co przyznała sama minister – leży 14 milionów ton „czarnego złota”. Jednak górnicy państwowych kopalń – w odróżnieniu od pracowników Silesii – o swoje miejsca pracy i zarobki nie muszą się martwić, bo na ich utrzymanie zrzucą się wszyscy podatnicy.
Mało tego, minister Czarnecka widzi możliwość fedrowania nawet rok dłużej, niż przewiduje umowa społeczna, czyli nawet do 2050 roku. Jakim cudem? Otóż na posiedzeniu senackich komisji stwierdziła, że np. w UE węgiel będzie wtedy dalej potrzebny do… działalności muzeów. Na przykład do palenia w zabytkowych parowozach, a ponieważ Komisja Europejska zaczęła właśnie poszukiwać takiej kopalni, to Polska będzie się ubiegać o ten „kontrakt”.
W tym roku na tzw. dopłaty do redukcji wydobycia czyli po prostu na subsydiowanie nierentownych kopalń pójdzie z budżetu 7 mld zł, w przyszłym roku - ok. 9 mld zł.
Czytaj także: Jak górnicze lobby zabiło polskie górnictwo
5,5 miliarda miałoby kosztować mrożenie cen prądu w 2025 roku
Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska oszacowała, że przedłużenie na cały 2025 roku obecnego systemu zamrożenia cen energii elektrycznej kosztowałoby 4,4 miliarda złotych. A na bon energetyczny, który - jak się powszechnie uważa - jest znacznie bardziej sensownych rozwiązaniem potrzeba będzie dodatkowego miliarda.
W projekcie przyszłorocznego budżetu rząd założył 2 miliardy na działania osłonowe. Hennig-Kloska podkreśliła, że jakieś działania osłonowe na pewno będą, natomiast to, czy budżet stać na dodatkowe miliardy będzie przedmiotem dyskusji, m.in. na Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów. To czy dodatkowe pieniądze „się znajdą” nie jest przesądzone.
Rząd właśnie zgłosił zamiar nowelizacji tegorocznego budżetu z powodu niższych wpływów z podatków. Ma ich być aż od 37 miliardów złotych mniej niż założono w budżecie i o 8 miliardów złotych mniej niż w szacunkach wykonania budżetu, zrobionych na potrzeby budżetu przyszłorocznego.