Spis treści
Rząd opublikował projekt ustawy o bonie energetycznym, który ma na trzy różne sposoby ograniczyć wpływ rynkowych cen energii elektrycznej na odbiorców w latach 2024 i 2025. Przepisy nie były konsultowane ze spółkami energetycznymi i samorządami, jednak mają być błyskawicznie uchwalone.
Bon energetyczny w 2024 roku
Gospodarstwa domowe, których dochód na osobę nie przekracza 2500 zł miesięcznie (gospodarstwo jednoosobowe) lub 1700 zł (gospodarstwo wieloosobowe) będą mogły do 31 października 2024 roku złożyć w swoim urzędzie gminy wniosek o jednorazową zapomogę, nazwaną „bonem energetycznym”. Zostanie on wypłacony:
1. w zależności od liczby osób wchodzących w skład gospodarstwa,
2. w podwójnej wysokości, gdy gospodarstwo, jako główne źródło ciepła, zgłosiło do CEEB ogrzewanie zasilane energią elektryczną (pompy ciepła, piece elektryczne itp.).
Bon energetyczny będzie wypłacany:
1. gdy gospodarstwo składa się z 1 osoby: w wysokości 300 zł (600 zł przy ogrzewaniu elektrycznym)
2. gdy gospodarstwo składa się z 2-3 osób: 400 zł (800 zł przy ogrzewaniu elektrycznym)
3. gdy gospodarstwo składa się z 4-5 osób: 500 zł (1000 zł)
4. gdy składa się z 6 lub więcej osób: 600 zł (1200 zł).
Jeżeli dochody gospodarstwa będą przekraczać progi dochodowe, obowiązywać będzie zasada „złotówka za złotówkę”, a więc jeżeli np. dochód czteroosobowej rodziny wynosi łącznie 7000 zł miesięcznie, czyli o 200 zł przekracza próg (1700 zł/os./m-c), to wówczas przysługującej tej rodzinie wsparcie zostanie pomniejszone o te 200 zł. Taka rodzina otrzyma zatem bon energetyczny w wysokości 300 zł (lub 800 zł, jeżeli ogrzewa się np. pompą ciepła).
Cena maksymalna w 2024 roku
Zarówno gospodarstwa domowe, jak i mikro- i małe przedsiębiorstwa, samorządy, czy szpitale, a zatem podmioty chronione już na mocy ustawy z 2022 roku, nie zapłacą od 1 lipca do 31 grudnia 2024 roku za samą energię elektryczną (bez dystrybucji) więcej niż:
50 gr/kWh netto – w przypadku gospodarstw domowych
69,3 gr/kWh netto – w przypadku pozostałych podmiotów chronionych.
Do tych cen należy doliczyć jeszcze 5 gr/kWh netto akcyzy, opłaty dystrybucyjne, które nie będą już zaniżane względem zatwierdzonej przez URE taryfy oraz VAT.
W praktyce oznacza to, że przeciętne gospodarstwo domowe, zużywające 2000 kWh energii elektrycznej rocznie i korzystające z taryfy całodobowej (G11), zamiast aktualnych 0,90 zł/kWh brutto (z dystrybucją), płacić będzie 1,23 zł/kWh brutto. Wzrost cen wyniesie zatem 36%, ale – w przypadku odbiorców wrażliwych – będzie rekompensowany przez bon energetyczny. W efekcie całkowity koszt dla dwuosobowego gospodarstwa emerytów, zużywającego owe 2000 kWh, nawet… spadnie. Wzrost opłat za energię wyniesie bowiem 300 zł, a przysługująca rekompensata (pod warunkiem spełniania progu dochodowego) wyniesie 400 zł.
Zobacz także: Rząd bez sensu namieszał w energetyce
Niższa taryfa do 31 grudnia 2025
Ostatnim elementem osłonowym w obszarze energii elektrycznej (projekt ustawy zawiera jeszcze osłony w obszarze ciepła sieciowego i gazu) jest „rozsmarowanie” taryfy regulowanej na energię elektryczną na półtora roku do przodu i czasowe przywrócenie obowiązku taryfowego także dla mieszkańców Warszawy i Górnego Śląska.
Dziś gospodarstwa domowe płacą w taryfie całodobowej ok. 41 gr (do limitu zużycia podlegającemu „zamrożeniu”) i maksymalnie 70 gr powyżej limitu zużycia.
Od 1 lipca Kowalscy mieli już zacząć płacić pełną cenę energii z zatwierdzonej taryfy (ok. 75 gr/kWh dla G11) lub według cen rynkowych (1/3 rodzin nie korzysta już z taryf zatwierdzanych). Ceny wolnorynkowe mieszczą się dziś zwykle w przedziale od 0,40 zł/kWh przy starszych umowach terminowych, po 1,45 zł/kWh w aktualnej ofercie E.ON dla mieszkańców Warszawy.
Zamiast tego rząd chce zmienić tegoroczne taryfy na sprzedaż prądu, obowiązujące do 31 grudnia 2024 roku, na nowe, obowiązujące od 1 lipca 2024 roku do 31 grudnia 2025 roku. Według szacunków WysokieNapiecie.pl prezes URE może je zatwierdzić na poziomie 50-60 gr/kWh.
Do końca 2025 roku przywrócony ma być także obowiązek przedkładania taryf do zatwierdzenia przez E.ON i Tauron Sprzedaż GZE, a więc dwie duże firmy, które od lat nie musiały już pytać URE o zgodę na zmiany swoich ofert dla gospodarstw domowych.