Spis treści
Przez ostatnie kilka lat w branży gazowej trwał intensywny wyścig z czasem, a granicznym terminem był koniec 2022 r., czyli moment zaprzestania dostaw błękitnego paliwa z Rosji. W praktyce przestało ono płynąć znacznie szybciej, bo już pod koniec kwietnia ubiegłego roku – gdy Gazprom wstrzymał dostawy do Polski, która nie zaakceptowała jednostronnie narzuconego mechanizmu płatności w rublach.
Baltic Pipe oraz interkonektory
W obliczu narastającego kryzysu energetycznego, wywołanego rosyjską agresją na Ukrainę, strategiczne inwestycje związane z dywersyfikacją dostaw gazu zaczęły przykuwać jeszcze większą uwagę.
Oczywiście w największym stopniu dotyczyło to gazociągu Baltic Pipe, na którym – w połączeniu z dostawami LNG – oparto strategię uniezależnienia się od dostaw z Rosji. Ten cel udało osiągnąć. Nowe połączenie oficjalnie oddano do użytku pod koniec września 2022 r. Łącznie liczy ono 504 km, z czego 274 km na odcinku podmorskim, a na jego potrzeby powstały też trzy tłocznie o łącznej mocy 70 MW.
Ponadto w maju ubiegłego roku uruchomiono połączenie z Litwą. W ramach programu GIPL (Gas Interconnection Poland-Lithuania) polskiej stronie wybudowano łącznie 342 km gazociągów. Natomiast w listopadzie ruszył interkonektor ze Słowacją, będący częścią liczącego 863 km korytarza N-S, czyli sieci gazociągów umożliwiających przesył z terminala LNG w Świnoujściu w kierunku południowo-wschodniej części kraju. Sam odcinek Strachocina – granica państwa, ukończony w minionym roku, ma 61 km.
Z kolei w ramach trwającej od 2020 r. rozbudowy terminala LNG w ubiegłym roku ukończono pierwszy z trzech etapów inwestycji, czyli zwiększenie mocy regazyfikacyjnych. Do końca 2023 r. mają być gotowe dwa pozostałe etapy: trzeci zbiornik i drugie nabrzeże.
Jak podkreśla Gaz-System, w latach 2017-2021 wybudowano ponad 800 km nowych gazociągów, a 2022 r. był pod tym względem rekordowy – do użytku oddano blisko 1000 km nowej sieci. Plan udało się zrealizować mimo zawirowań związanych ze skutkami pandemii COVID-19 oraz wojny za naszą wschodnią granicą.
Zadania dla nowego prezesa
Zakończenie w minionym roku kilku kluczowych przedsięwzięć skutkowało też gruntownymi zmianami w zarządzie samego Gaz-Systemu.
Przede wszystkim po wielu latach z fotela prezesa ustąpił Tomasz Stępień, który – podobnie jak wiceprezes Krzysztof Jackowski – teraz koncentruje się już tylko na pracy w zarządzie spółki Polskie Elektrownie Jądrowe. To rządowy podmiot, pełniący rolę inwestora pierwszej elektrowni jądrowej, którą mamy wybudować z Amerykanami.
Zobacz też: Jak bardzo biało-czerwona będzie polska elektrownia jądrowa
Na czele Gaz-Systemu stoi teraz Marcin Chludziński, który wcześniej przez kilka lat kierował KGHM, a przed nim Agencją Rozwoju Przemysłu. Wraz z nim do gazowej spółki trafił też Andrzej Kensbok, czyli jego zastępca w tych dwóch podmiotach.
Jakie są kluczowe projekty, które ma do realizacji nowy zarząd w nadchodzących latach, a zwłaszcza w 2023 r.? Poza wspomnianą wcześniej finalizacją rozbudowy świnoujskiego terminala będą one dotyczyć m.in. korytarza Centrum-Wschód (głównie budowy gazociągu Gustorzyn – Wronów o łącznej długości 356 km).
Kolejny projekt to program FSRU (Floating Storage Regasification Unit), który będzie obejmował ok. 250 km gazociągów od Gustorzyna przez Kolnik do Gdańska oraz część offshore, umożliwiających przyłączenie pływającego terminalu regazyfikacyjnego LNG w Zatoce Gdańskiej.
Z kolei program Coal to Gas obejmuje m.in. takie zadania jak rozbudowę tłoczni Kędzierzyn oraz gazociągi Kędzierzyn – Racibórz, Racibórz – Oświęcim, Oświęcim – Tworzeń oraz Skoczów – Komorowice – Oświęcim. Wśród pozostałych inwestycji, trwających i planowanych, znajduje się również przyłączenie nowych bloków gazowych w elektrowniach Dolna Odra, Kozienice i Ostrołęka oraz gazociągi Rembelszczyzna – Mory czy Stanisławów – Wola Karczewska.
Jak przekazała portalowi WysokieNapiecie.pl Iwona Dominiak, rzecznik Gaz-Systemu, w latach 2021-2022 spółka na inwestycje wydała ok. 10 mld zł. Planowane nakłady na 2023 r. to ok. 3 mld zł. Z kolei wartość prac remontowych w ostatnich latach wynosiła średnio ok. 70 mln zł rocznie i podobna kwota jest przewidywana w 2023 r.
Rozgrzany rynek wykonawczy
Czy wobec tego perspektywy na nadchodzące lata rysują się optymistycznie dla budowniczych gazociągów? Marcin Tadeusiak, prezes firmy JT oraz wiceprezes Izby Gospodarczej Gazownictwa, w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl podkreślił, że rynek wykonawczy jest mocno rozgrzany.
– W ostatnich latach firmy wyspecjalizowane w tym sektorze znacząco zwiększyły swój potencjał – zarówno pod względem kadrowym, jak i sprzętowym. Jednocześnie na rynku gazowniczym zaczęło działać wiele nowych firm, które dotychczas nie były na nim aktywne – opowiada Tadeusiak
Jego zdaniem, ilość pracy na rynku – zwłaszcza pod względem większych projektów, o wartości powyżej 50 mln zł – nie jest wystarczająca, aby zagospodarować potencjał wykonawczy branży.
Jeszcze w marcu 2022 r. dużym problemem dla wykonawców był odpływ pracowników z Ukrainy, którzy wracali bronić swojej ojczyzny przez Rosją. Luka pracownicza nie została zastąpiona, a obecnie mógłby być problem z zagospodarowaniem tej kadry.
Zobacz też: Spawacze z budowy gazociągów pojechali na wojnę
Jak zaznaczył prezes Tadeusiak, do utrzymania potencjału branży jest potrzebny stabilny poziom zamówień. W przeciwnym wypadku ten potencjał będzie stopniowo się zmniejszał i trudno będzie go odbudować.
– Część firm będzie próbować dywersyfikacji na inne sektory rynku budowlanego, a słabsze podmioty mogą mieć problemy z kontynuowaniem działalności. Zwłaszcza, że wiele z nich nie zdążyło nawet jeszcze spłacić kredytów i leasingów zaciągniętych w celu zakupienia specjalistycznych maszyn i urządzeń – wyjaśnił szef spółki JT.
Podobnego zdania jest Maciej Barycki, członek zarządu firmy Porr, odpowiedzialny za pion budownictwa przemysłowego. Jak dodał, z punktu widzenia spółki rynek budowy gazociągów przesyłowych w Polsce jest rynkiem schyłkowym.
– Obserwujemy stopniowy spadek liczby projektów budowy gazociągów dużych średnic i spadek ten w najbliższych latach będzie się pogłębiał. Nie zostanie on też zrekompensowany projektami gazociągów mniejszych średnic – skomentował Barycki dla portalu WysokieNapiecie.pl.
Jak wyjaśnił, gazociągi mniejszych średnic (inwestycje realizowane przez Polską Spółkę Gazownictwa, operatora sieci dystrybucyjnej, o których więcej pod koniec artykułu) nie są alternatywą, gdyż jest to segment rynku, na którym konkurują przede wszystkim małe, lokalne przedsiębiorstwa i dla dużych wykonawców nie ma tam miejsca.
– Projekty te są pod względem finansowym o wiele mniejsze, a konkurencja w tym segmencie rynku znacząco większa, co stawia pod znakiem zapytania uczestnictwo dużych generalnych wykonawców w takich zadaniach – wskazał Barycki.
Ryzyko wojny cenowej
W podobnym tonie wypowiada się również Cezary Chruściński, prezes spółki NDI Energy, który nie spodziewa się, aby plany gazowników pozwoliły zagospodarować potencjał wykonawczy branży – nawet mimo wciąż dużych potrzeb dotyczących rozbudowy sieci o mniejszych średnicach.
– Obie strony procesu budowlanego będą musiały się do tego dostosować. Po stronie zamawiających publicznych dochodzi jeszcze zależność od czynnika politycznego i niepewność co do kierunku rozwoju krajowej energetyki. Te decyzje powinny zapaść jak najszybciej, żeby rynek wykonawczy mógł na nie sprawnie reagować – powiedział nam Chruściński.
Dodał, że branża oczekuje na ruch ze strony władz i konkretyzowanie informacji ze strony spółek publicznych.
– Wygląda na to, że po kilku latach inwestowania w gaz jesteśmy przed dużym znakiem zapytania o to, co dalej. W sektorach drogowym czy kolejowym, gdzie grupa NDI jest również obecna, przynajmniej wiadomo co jest przed nami – nawet jeśli dołki inwestycyjne są głębokie. W gazie jest inaczej i niepewność o to, co nas czeka jest znacznie większa – zaznaczył prezes NDI Energy.
Z kolei Piotr Świecki, dyrektor budownictwa energetycznego i przemysłowego w grupie Budimex, stwierdził, że zdywersyfikowanym branżowo wykonawcom będzie łatwiej odnaleźć się na rynku.
– Natomiast ryzyko dla siebie, jak i rynku, stanowią firmy, które dotychczas działały tylko w wykonawstwie branży gazowej. Będą one walczyły o przetrwanie, często zaniżając wyceny. To doprowadzi do wojny cenowej, a przy braku innych zamówień może skutkować upadkami niektórych podmiotów. Widzieliśmy już tego rodzaju problemy w latach 2012-2015 – przekazał dyrektor Świecki portalowi WysokieNapiecie.pl.
Odnosząc się do budowy sieci o mniejszych średnicach wskazał, że Budimex obserwuje przetargi Polskiej Spółki Gazownictwa i częścią z nich jest zainteresowana, co przełożyło się już na pozyskanie pierwszego zlecenia.
– Niemniej ze względu na skalę tych inwestycji, które są zdecydowanie mniejsze niż kontrakty Gaz-Systemu, nie wykorzystują one pełnego potencjału i know-how Budimeksu w zakresie sieci przesyłowych – podkreślił Świecki.
Dywersyfikacja to konieczność
Sam Gaz-System nie wydaje się podzielać obaw wykonawców. Zdaniem spółki „planowane i realizowane inwestycje dają przestrzeń do wykorzystania potencjału kadrowego oraz sprzętowego”.
– Gaz-System w ramach planów inwestycyjnych na kolejne lata będzie potrzebował rzetelnych dostawców i wykonawców, posiadających uprawnienia i wiedzę do realizacji w terminie przyszłościowych technologicznie projektów – przekazała nam rzecznik Iwona Dominiak.
Jednocześnie dodała, że w ostatnich latach wykonawcy z różnych branż przy realizacji inwestycji Gaz-Systemu „zdobyli doświadczenie i szerokie know-how do wykorzystania w wielu obszarach energetycznych i budowlanych – to jest znacząca wartość dodana dla podmiotów funkcjonujących na rynku usług projektowych oraz budowlano-inżynieryjnych”.
Można z tego wywnioskować, że Gaz-System w pewien sposób sam zachęca wykonawców do dywersyfikowania działalności. Jak zaznaczyli nasi rozmówcy, szukanie możliwości w różnych segmentach rynku budowlanego stanowi konieczność.
Cezary Chruściński z NDI Energy wskazał, że spółka przygląda się zarówno planom dotyczącym energetyki jądrowej, jak i odnawialnym źródłom energii oraz gospodarce wodorowej. Jak dodał, „uczestnik rynku, który będzie stał w miejscu, zostanie w tyle”, dlatego „trzeba być elastycznym i otwartym na zmiany”.
Maciej Barycki ze spółki Porr poinformował, że projekty gazowe stanowią około połowy portfela zamówień pionu budownictwa energetycznego firmy. Reszta to zadania dotyczącego szeroko pojętej energetyki, przemysłu czy branży rafineryjnej. Barycki zaznaczył, że Europa jest dosyć dobrze wyposażona w infrastrukturę gazociągową, więc szukanie zleceń poza Polską nie jest szczególną alternatywą. W tym sektorze Porr dostrzega większy potencjał jedynie w zakresie budowy terminali LNG.
Budimex od wielu lat jest największą grupą budowlaną w Polsce, co wynika też z dużej dywersyfikacji działalności. Piotr Świecki zapewnił jednak, że spółka szuka kolejnych nisz rynkowych, które mogłaby zagospodarować. Ponadto zwiększa też aktywność na rynkach zagranicznych, m.in. w Czechach.
Biometan, wodór i CO2 kiedyś zastąpią gaz
Agresja Rosji na Ukrainę, która nastąpiła 24 lutego 2022 r., mocno odcisnęła się na perspektywach gazu w Unii Europejskiej. Przed tą datą był on postrzegany jako główne paliwo przejściowe na czas transformacji energetyki w kierunku OZE. Kryzys energetyczny, który nastąpił po wybuchu wojny pokazał, jakim ryzykiem dla gospodarki UE jest zbytnie uzależnienie od importu surowców.
Stąd rewizja podejścia do gazu – nacisk na zmniejszanie zapotrzebowania na to paliwo i szukanie alternatyw dla jego wykorzystania w tych obszarach, gdzie stosunkowo łatwo jest je zastąpić, np. w ogrzewnictwie, stawiając na pompy ciepła zamiast kotły gazowe. Do tego dochodzi też m.in. wykorzystanie potencjału produkcji biometanu, który choćby w Polsce – z uwagi na dużą produkcję żywności – jest znaczący.
W przyszłości będzie zapewne potrzebna infrastruktura rurociągowa do transportu tzw. zielonego wodoru czy CO2 wychwyconego procesów przemysłowych. Jest to jednak na tyle daleka perspektywa, że dla firm wyspecjalizowanych w budowie gazociągów stanowi obecnie tylko przyczynek do branżowych dyskusji.
Zobacz też: Energetyka i cementownie szykują się do inwestycji w CCS
Fundusz Innowacyjny wesprze w Polsce CCS i produkcję baterii
Mniejsze średnice dla mniejszych firm
Choć uwagę przykuwają przede wszystkim duże inwestycje Gaz-Systemu w gazociągi przesyłowe, to trzeba też poświęcić nieco uwagi sieci dystrybucyjnej, zarządzane przez Polską Spółkę Gazownictwa, którą wraz z PGNiG pod koniec ubiegłego roku przejął PKN Orlen.
PSG ma sieć ponad 200 tys. km gazociągów, która w ostatnich latach również jest rozbudowywana o nowe odcinki oraz przyłącza dla gospodarstw domowych i odbiorców przemysłowych. Sprawia to, że PSG dysponuje dosyć sporym budżetem inwestycyjnym, ale – jak pisaliśmy wcześniej – rozdrobnionym na mniejsze zadania, które pozyskują przede wszystkim lokalni wykonawcy.
Jak przekazało nam biuro prasowe PSG, nakłady inwestycyjne spółki w 2022 r. mają zamknąć się na poziomie ok. 3,67 mld zł, z czego 2,25 mld zł dotyczyło rozbudowy sieci (w tym odkup gruntów) oraz przyłączeń nowych odbiorców. Wydatki na przebudowę i modernizację sieci (w tym układy pomiarowe) wyniosły 1,12 mld zł, a na telemetryzację blisko 8 mln zł. Łącznie udział inwestycji sieciowych w nakładach na inwestycje to 92,5 proc.
Dla porównania w 2021 r. łączne nakłady wyniosły ok. 3,23 mld zł, z czego rozbudowa sieci i przyłączenia pochłonęły 2,19 mld zł, a przebudowa i modernizacja 844 mln zł. Na telemetryzację wydano ponad 5 mln zł, a łączny udział przedsięwzięć sieciowych w nakładach inwestycyjnych wyniósł 94 proc.
Wstępny plan PSG na 2023 r. to łącznie ok. 2,89 mld zł, z czego 1,71 mld zł na rozbudowę i przyłącza. 894 mln zł ma trafić na przebudowę i modernizację oraz 7 mln zł na telemetryzację. Na sieci zostanie przeznaczone 90,5 proc. całego budżetu inwestycyjnego.
W latach 2020-2021 spółka odnotowała rekordowe wyniki pod względem przyłączenia nowych odbiorców. W 2020 r. było ich ponad 112 tys., a w 2021 r. przeszło 119 tys. Rok 2022 to natomiast ok. 102 tys. przyłączeń.
Jeszcze przed kryzysem energetycznym, w listopadzie 2021 r., pisaliśmy na łamach portalu WysokieNapiecie.pl, że chcące przestawiać się z węgla na gaz firmy ciepłownicze stają przed perspektywą 2-3-letniego oczekiwania na przyłączenie do sieci.
Zobacz więcej: Ciepłownictwo będzie miało problem z dodaniem gazu
Jak sytuacja wygląda obecnie? PSG zapewnia, że projekty związane z przyłączaniem podmiotów biznesowych o zapotrzebowaniu powyżej 300 m sześc./h stanowią w spółce jeden z głównych kierunków inwestycji. W 2023 r. PSG planuje realizację 418 tego typu zadań, z czego 137 to podmioty zawodowe, wytwarzające ciepło systemowe.
– Na koniec listopada 2022 r. średni czas przyłączenia do istniejącej sieci odbiorców z grupy przyłączeniowej BI (klienci indywidualnych i małe przedsiębiorstwa) wynosił 127 dni od daty zawarcia umowy o przyłączenie do sieci gazowej. Natomiast w przypadku zadań, które wymagają rozbudowy sieci przez PSG (klienci indywidualni i mali przedsiębiorcy, a także usługi, przemysł, obiekty użyteczności publicznej) średni czas przyłączenia wynosił 287 dni (bez aneksów) lub 385 dni (z aneksami) – podsumowało biuro prasowe PSG.