Warszawa, 22.08.2019 (ISBnews/ Superfund TFI) – W bieżącym tygodniu nastroje inwestorów na rynku ropy naftowej nie są wyraziste. Cena ropy Brent przekroczyła co prawda poziom 60 USD za baryłkę, jednak zwyżki są mało dynamiczne, bez wiary w ich kontynuacje.
Inwestorzy na rynku ropy naftowej w ostatnich tygodniach byli bardziej optymistyczni niż wcześniej, co wynikało z polepszenia się nastrojów na rynkach finansowych. Chiny oraz Niemcy zapowiedziały działania stymulujące gospodarkę (w razie potrzeby), a konflikt amerykańsko-chiński w kwestiach handlowych został złagodzony.
Jednocześnie, możliwość wyraźnych zwyżek jest hamowana przez niepewność dotyczącą przyszłego popytu na ropę naftową. Już obecnie w globalnej gospodarce widać objawy spowolnienia, a ewentualne pogarszanie się sytuacji miałoby istotny wpływ na popyt na ropę. Pytania budzi zwłaszcza przyszłość konfliktu handlowego USA i Chin, ponieważ oba kraje są kluczowymi konsumentami ropy naftowej na świecie.
Z kolei w środę wśród danych dotyczących rynku ropy naftowej pojawiły się przede wszystkim te powiązane z zapasami „czarnego złota” w Stanach Zjednoczonych. Departament Energii podał, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły o 2,7 mln baryłek. To więcej niż wynosiły oczekiwania rynkowe, zakładające spadek zapasów o 1,9 mln baryłek. Inwestorzy nie odebrali jednak tego raportu jako szczególnie optymistycznego, ponieważ jednocześnie wzrosły zapasy benzyny i destylatów. Zapasy benzyny zwyżkowały o 300 tysięcy baryłek (oczekiwano 3 razy mniejszej zwyżki), a zapasy destylatów wzrosły o 2,6 mln baryłek (oczekiwano wzrostu o 600 tysięcy baryłek). Ostatecznie, wydźwięk tego raportu Departamentu Energii USA można więc uznać za neutralny.
Paweł Grubiak – prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI
(ISBnews/ Superfund TFI)