Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Technologia
  4. >
  5. Zielony przemysł
  6. >
  7. Jest megawat do produkcji czekolady. Czy będą gigawaty dla przemysłu ciężkiego?

Jest megawat do produkcji czekolady. Czy będą gigawaty dla przemysłu ciężkiego?

Niespełna 1 MW mocy w fotowoltaice dla producenta słodyczy - to dotychczasowe efekty legislacyjnego "uwolnienia" linii bezpośrednich. Na bardziej spektakularne inwestycje na razie się nie zanosi.
czekolada

Przepisy dotyczące budowy linii bezpośrednich zostały zliberalizowane dzięki nowelizacji Prawa energetycznego, która weszła w życie na początku września 2023 r. Wcześniejsze brzmienie przepisów sprawiało, że to rozwiązanie w praktyce było „martwe”, gdyż przeznaczone tylko dla odbiorców trwale odłączonych od Krajowego Systemu Elektroenergetycznego.

Problemy z dostępnością mocy przyłączeniowych dla inwestycji w energetykę wiatrową oraz fotowoltaikę, a także ogromne zapotrzebowanie energochłonnego przemysłu na energię odnawialną potrzebną do dekarbonizacji spowodowało, że linie bezpośrednie w ostatnich paru latach były wskoczyły na listę legislacyjnych priorytetów.

Takich, których wdrożenie może w stosunkowo krótkim czasie przełożyć się na wymierne korzyści – w tym przypadku budowę w pobliżu zakładów przemysłowych źródeł OZE i bezpośredni, nieobciążony opłatami sieciowymi, przesył wytwarzanej w nich energii do odbiorców. Jednak to, co jest w tym przypadku korzystne dla przemysłu, nie jawi się takim dla państwowych operatorów sieci dystrybucyjnych, więc linie bezpośrednie zostały dociążone opłatami.

Udział odnawialnych źródeł energii w Polsce w 2023 roku w granulacji miesięcznej
Udział odnawialnych źródeł energii w Polsce w 2023 roku w granulacji miesięcznej

W efekcie finalny kształt przepisów nie został przyjęty przez przemysłowców z wielkim entuzjazmem, ale mimo wszystko z pewnymi nadziejami. O szczegółach pisaliśmy tuż przed wejściem w życie znowelizowanego Prawa energetycznego w artykule pt. Gigawaty nowych mocy z OZE dla przemysłu stają się realne.

Zielona czekolada

Nadzieje i obawy najlepiej weryfikuje upływający czas, więc pozostało wypatrywać aż w prowadzonym przez Urząd Regulacji Energetyki wykazie linii bezpośrednich zostanie odnotowany pierwszy wpis o podmiocie zamierzającym wybudować tego typu połączenie.

Ten – niczym prezent pod choinkę – pojawił parę dni przed Bożym Narodzeniem. Uzyskał go Mondelez Polska Production, czyli spółka należąca do globalnego koncernu spożywczego. Konkretnie chodzi o 35-metrową linię, dzięki której produkujący słodycze zakład w Skarbimierzu zostanie podłączony do instalacji fotowoltaicznej o mocy 999 kWp.

Trzy tygodnie później – 10 stycznia – w oficjalnym komunikacie pochwalił się sam Mondelez, z dumą podkreślając, że firma wyznacza trendy i jako pierwsza w Polsce korzysta ze znowelizowanych przepisów dotyczących linii bezpośrednich. Ponadto zapowiedziała, że instalacje OZE o analogicznej mocy powstaną też w pobliżu zakładów w Bielanach Wrocławskich i Jankowicach k. Poznania.

Spółka nie wskazała przy tym wprost, czy tam również zostaną wykorzystane linie bezpośrednie. Zapytaliśmy więc o to biuro prasowe firmy, dopytując również m.in. o atrakcyjność tego rozwiązania względem klasycznej autoprodukcji. Odpowiedź, którą otrzymaliśmy od Joanny Wytwer, kierownik ds. komunikacji łańcucha dostaw Mondelez Polska, także nie rozwiewa wątpliwości wokół tych kwestii.

Realizowany przez Mondelez Polska projekt budowy przyzakładowych instalacji fotowoltaicznych o łącznej mocy ok. 3 MW jest pierwszą tego typu inwestycją w Polsce. Każda z instalacji posiada odmienną infrastrukturę, a co za tym idzie wymaga indywidualnego podejścia i realizacji w sposób jaki jest technicznie możliwy i uzasadniony. Nowa ustawa i zmiany, które nastąpiły we wrześniu 2023 r. dały wszystkim podmiotom produkcyjnym nowe możliwości, z których Mondelez Polska postanowiło skorzystać. Aktualnie prowadzimy prace nad realizacją przyzakładowych instalacji fotowoltaicznych w pobliżu zakładów w Bielanach Wrocławskich i Jankowicach k. Poznania – czytamy w odpowiedzi przesłanej portalowi WysokieNapiecie.pl.

Według informacji z URE aktualnie rozpatrywane są trzy wnioski o wpisanie do wykazu linii bezpośrednich, ale nazwy wnioskodawców poznamy dopiero wtedy, gdy uda się im uzyskać wpis. Z biura prasowego regulatora dowiedzieliśmy się też, że URE nie zamierza nawet zbiorczo informować o mocy źródeł i technologiach, które miałaby zostać podłączone do wnioskowanych linii bezpośrednich.

Zgodnie z przepisami prezes URE dokonuje wpisu do wykazu w terminie 45 dni od dnia złożenia zgłoszenia, jeśli zostaną spełnione trzy warunki. Pierwszym jest poprawność informacji zawartych w zgłoszeniu, a drugim poprawność schematu elektrycznego linii. Natomiast trzeci warunek to brak uzasadnionych wątpliwości – na podstawie przedłożonej ekspertyzy – co do negatywnego wpływu linii bezpośredniej lub urządzeń, instalacji lub sieci do niej przyłączonych na system elektroenergetyczny.

Opłaty redukują opłacalność

Przejdźmy więc do większych mocy. Gdy zliberalizowane przepisy wchodziły w życie, to skupiająca energochłonny przemysł Izba Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii (IEPOE) optymistyczne szacowała, że linie bezpośrednie mogą przyczynić się do powstania co najmniej 2 GW w energetyce wiatrowej oraz 5 GW w fotowoltaice. Szanse na to zwiększyłoby też dalsze poluzowanie ustawy odległościowej dla wiatraków z 700 do 500 m oraz usprawnienie procedur środowiskowych i administracyjnych.

Jaka jest ocena po pięciu miesiącach obowiązywania przepisów? Henryk Kaliś, prezes IEPOE, w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl podkreślił, że Izba reprezentuje firmy, które zużywają więcej niż 100 GWh energii elektrycznej rocznie i dla których koszty energii i paliw decydują o rentowności produkcji. Dlatego też w większości są one zainteresowane budową własnych OZE.

Przemysł OZE potrzeby fot  IEPiOE
Źródło: IEPOE

– Postulowaliśmy wprowadzenie regulacji dotyczących linii bezpośrednich, aby umożliwić dużym firmom przyłączanie źródeł OZE bezpośrednio do własnych sieci elektroenergetycznych. Jednak takie rozwiązanie tylko wtedy będzie efektywne, gdy będzie generować określone korzyści – wskazał prezes.

Jak wyjaśnił, wprowadzone dwie opłaty za energię przesyłaną liniami bezpośrednimi – opłata solidarnościowa oraz opłata za utrzymanie parametrów KSE – generują koszty porównywalne z wysokością opłat za przesył i dystrybucję, które obecnie ponoszą zakłady przemysłowe.

– Ograniczają one opłacalność linii bezpośrednich, wpływając przez to na mniejsze zainteresowanie podejmowaniem decyzji o ich budowie. To pokazuje, że w tym zakresie wprowadzone regulacje dalekie są od oczekiwań zakładów energochłonnych, a ich ostateczny kształt był efektem dialogu, w którym odbiorcy przemysłowi nie mieli możliwości bezpośrednio uczestniczyć – stwierdził prezes.

Dodał, że chodzi przede wszystkim o przygotowywane przez operatorów systemów dystrybucyjnych analizy, do których odbiorcy przemysłowi nie mieli możliwości się ustosunkować, czego efektem jest obciążenie linii bezpośrednich dodatkowymi opłatami.

– Linie bezpośrednie mają szanse na szerokie zastosowanie, ale pod warunkiem, że pozyskiwana za ich pośrednictwem energia elektryczna będzie wyraźnie tańsza od tej, którą można kupić z KSE. W innym przypadku nie będzie wystarczających zachęt, do realizacji kosztownych inwestycji – ocenił prezes Kaliś.

Linie odeszły na dalszy plan

Mirosław Motyka, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej (HIPH), zapewnił w rozmowie z naszym portalem, że branża ma potencjał, aby w sprzyjającym otoczeniu regulacyjnym i biznesowym zaangażować się w rozwój sektora OZE, m.in. poprzez zapewnienie dodatkowego finansowania lub dzięki stabilnym warunkom odbioru.

– Aktualne rozwiązania w zakresie linii bezpośredniej nie są jednak atrakcyjne dla znacznej części dużych odbiorców, w związku z czym popieramy dalsze modyfikacje w tym zakresie. Dla branży hutniczej temat linii bezpośrednich jest ważny, ale znajdujący się na dalszym planie z uwagi na bieżące problemy sektora – zaznaczył prezes.

Te widać w wynikach. Z szacunków HIPH wynika, że w 2023 r. produkcja stali w Polsce spadła do rekordowo niskiego poziomu ok. 6,75 mln ton. Jest więc gorzej niż w 2009 r., gdy globalna gospodarka zmagała się z kryzysem finansowym, którego początkiem był upadek banku Lehman Brothers. Wówczas produkcja wyniosła 7,13 mln ton. Natomiast w 2022 r. było to 7,41 mln ton.

– Od 2021 r. przemysł energochłonny zmaga się z rekordowym wzrostem cen energii elektrycznej i gazu. Nic nie wskazuje na to, aby w przyszłości ceny energii powróciły do poziomów sprzed kryzysu. Przemysł nie ma możliwości przenoszenia kosztów energii na odbiorców końcowych, a jednocześnie konkuruje na rynku międzynarodowym – wyjaśnił prezes Motyka.

– W 2022 r. sytuację tę rekompensował okresowy wzrost cen wyrobów stalowych. Jednakże po osiągnięciu szczytu ceny produktów spadły, osiągając w 2024 r. poziom niższy niż przed 2021 r. Ponadto we wspomnianym okresie obserwowany jest trend spadkowy, zarówno pod względem produkcji stali w Europie i Polsce, jak i jej zużycia – dodał.

PV 2023
Fotowoltaika w Polsce – przyrost mocy zainstalowanej.

Łatwo nie jest też w przemyśle chemicznym, co widać choćby po rekordowych stratach Grupy Azoty (1,8 mld zł straty netto po trzech kwartałach 2023 r.). Polska Izba Przemysłu Chemicznego, w stanowisku przesłanym naszej redakcji, podkreśliła, że uregulowanie tematu linii bezpośrednich „było i jest przedmiotem szerokiego zainteresowania”.

Wskazała przy tym, że przepisy zostały uproszczone, a na ocenę ich działania może być jeszcze za wcześnie. Jednocześnie dyplomatycznie dała też do zrozumienia, że mogłyby one być lepsze.

Choć samo wprowadzenie regulacji do polskiego systemu prawnego należy ocenić in plus, nie można wykluczyć, że regulacja w obecnym kształcie mogłaby zostać zmieniona, by w jeszcze lepszym stopniu odpowiadać potrzebom rynkowym. W ocenie PIPC linie bezpośrednie mogą odegrać rolę w transformacji energetyczno-klimatycznej polskiej branży chemicznej i zapewnić elastyczny dostęp do tańszej energii, co jest kluczowe zwłaszcza dla działalności energochłonnych gałęzi przemysłu, wśród których jest polska chemia – czytamy w stanowisku.

Pierwsze OZE za płoty (fabryk)

Również wśród prawników można usłyszeć mieszanie opinie na temat obowiązujących przepisów i ich dotychczasowych efektach.

Beata Superson-Polowiec, radca prawny i wspólnik Kancelarii Polowiec i Wspólnicy, wśród plusów dostrzega „ożywienie” tej dotychczas „martwej” regulacji.

– Nowelizacja przede wszystkim uporządkowała kwestie definicyjne związane z linią bezpośrednią, co oceniam pozytywnie. Niewątpliwym ułatwieniem jest uproszczony tryb dla źródeł poniżej 2 MW, który jako zdecydowanie przyjazny dla wnioskodawców ma szansę odegrać znaczącą rolę w dekarbonizacji małych i średnich przedsiębiorstw – powiedziała portalowi WysokieNapiecie.pl.

– Pierwszy wpis do wykazu URE ma istotne znaczenie. Po pierwsze pokazuje, że to rozwiązanie znajduje praktyczne zastosowanie i że była rzeczywista potrzeba rynku dla odblokowania tych przepisów. Po drugie wskazuje, że regulacja jest proceduralnie możliwa do skutecznego zastosowania. Może to zachęcić kolejne podmioty do zainteresowania inwestycjami z wykorzystaniem linii bezpośrednich – dodała.

ceny wegiel gaz ropa energia co2 10 2023
Ceny paliw, energii i CO2 w ostatnich latach.

Zdaniem Superson-Polowiec, obecne regulacje choć nie rozwiązują problemów przemysłu energochłonnego, to stanowią pierwszy krok do zrozumienia jego potrzeb.

– Nadal pozostają wątpliwości czy i jak skorzystają z tych regulacji duże przedsiębiorstwa energochłonne, które od lat chciałyby za pomocą linii bezpośrednich uzyskać dostęp do źródeł energii o mocy znacznie większej niż 2 MW. W tym przypadku nawet po odblokowaniu innych barier rozwoju rozproszonej energetyki przemysłowej, obciążenie dostaw linią bezpośrednią opłatami, w szczególności mocową i jakościową, może blokować decyzje inwestycyjne – oceniła Superson-Polowiec.

Zwróciła przy tym uwagę, że duży przemysł potrzebuje również warunków dla inwestycji w OZE o dużej mocy.

– Bez odblokowania barier w tym obszarze rozwój OZE dla przemysłu i korzystanie przez przemysł energochłonny z regulacji linii bezpośredniej będzie bardzo ograniczone. Obowiązujące uwarunkowania realizacji OZE na terenach przemysłowych stawiają przed inwestorami nadal szereg barier uniemożliwiających realizację inwestycji, w tym w szczególności elektrowni wiatrowych – zaznaczyła.

– Pomimo licznych zmian legislacyjnych dokonanych w ostatnim czasie nie zostały uwzględnione postulaty dotyczące wprowadzenia regulacji, które umożliwią inwestycje w instalacje OZE na terenach lub w pobliżu zakładów przemysłowych, co wciąż jest utrudnione biorąc pod uwagę 700 m jako minimalną odległość elektrowni wiatrowych od zabudowań. Procedura lokowania inwestycji OZE również nie może być uznana za przyjazną dla inwestorów – podkreśliła Beata Superson-Polowiec.

Już trzeba myśleć o nowelizacji

W opinii Michała Motylewskiego, radcy prawnego i eksperta działającego w Radzie OZE Konfederacji Lewiatan, pierwszy wpis do wykazu linii bezpośrednich pokazuje sukces w postaci przedsiębiorstwa, które znalazło model biznesowy i zdecydowało się go sprawnie wprowadzić krótko po wdrożeniu nowych przepisów.

przemysł, Raport – Prognoza zapotrzebowania na wodór odnawialny RFNBO w Polsce do 2030 roku, źródło Wydział Zarządzania UW, Instytut Energetyki
Źródło: Raport – Prognoza zapotrzebowania na wodór odnawialny RFNBO w Polsce do 2030 roku. Wydział Zarządzania UW, Instytut Energetyki

– Dzięki temu osiągnie cel, którym jest dekarbonizacja. Jednocześnie będzie miało klarowną sytuację prawną co do narzędzia, które do tego wykorzystało. Z tej perspektywy przepisy można uznać za sukces, gdyż zapewne wielu małym i średnim przedsiębiorstwom umożliwi to pozyskanie energii ze źródeł odnawialnych i dekarbonizację działalności, głównie w ramach autokonsumpcji – wyjaśnił Motylewski.

– Nadal nie widzę jednak potencjału do szerokiego zastosowania tych regulacji w modelu, który wydaje się podstawowy, czyli przez duże przedsiębiorstwa, które mają status spółek obrotu energią elektryczną i posiadają własną sieć elektroenergetyczną – dodał.

Jak podkreślił, dyskusja dotycząca transformacji unijnej gospodarki w kierunku neutralności klimatycznej toczy się wokół tego, aby jak najmniejszym wysiłkiem i jak najbardziej efektywnie wykorzystywać dostępne możliwości, bo w krótkim czasie należy zaspokoić gigantyczne potrzeby.

– Dlatego nie możemy sobie komplikować rzeczywistości, bo osiągniecie efektów zajmie nam więcej czasu i pieniędzy. Polska nadal ma najdroższą energię elektryczną dla przemysłu w UE, dlatego powinniśmy szukać bardziej efektywnych rozwiązań niż obecna formuła linii bezpośrednich – powiedział Motylewski.

Jego zdaniem już teraz należy myśleć o nowelizacji przepisów. Gdy latem 2023 r. trwały prace na regulacjami dotyczącymi linii bezpośrednich, to rynek miał świadomość tego, że są one dalekie od oczekiwań, a do tego zostały obciążone dodatkowymi opłatami. Niemniej biorąc pod uwagę wcześniejszą blokadę stosowania linii bezpośrednich zgodzono się na przepisy przedstawione przez stronę rządową, gdyż mogły one odblokować przynajmniej część potencjalnych inwestycji.

– Te regulacje nie są jednak wystarczające chociażby w kontekście produkcji zielonego wodoru dla przemysłu ciężkiego. Projektowane przez Komisję Europejską regulacje będą dążyć do tego, aby energia elektryczna do produkcji odnawialnego wodoru była ściśle monitorowana pod względem pochodzenia z OZE. Docelowo będzie to skutkowało zapewne bardzo restrykcyjnym systemem raportowania źródeł energii zużytej przez elektrolizer – wyjaśnił ekspert.

przemysł, Raport – Prognoza zapotrzebowania na wodór odnawialny RFNBO w Polsce do 2030 roku, źródło Wydział Zarządzania UW, Instytut Energetyki
Źródło: Raport – Prognoza zapotrzebowania na wodór odnawialny RFNBO w Polsce do 2030 roku. Wydział Zarządzania UW, Instytut Energetyki

– Alternatywą jest linia bezpośrednia podłączona do źródła OZE, która nie pozostawia żadnych wątpliwości co do energii zasilającej elektrolizer. Jednocześnie w uzasadnionych warunkach rynkowych zapotrzebowania na energię to źródło OZE powinno też mieć możliwość oddawania energii do sieci elektroenergetycznej. Do tego – obok linii bezpośredniej – jest jednak jeszcze potrzebne podłączenie tego źródła do sieci dystrybucyjnej, co przy obecnych regulacjach jest bardzo trudne – podsumował Michał Motylewski.

Konkurencja w epoce subsydiów

Jakie wobec tego bieżące sprawy obecnie przykuwają uwagę przemysłu energochłonnego?

Mirosław Motyka z HIPH przypomina, że w latach 2022-2023 sektor miał do dyspozycji pomoc z rządowego programu wsparcia. Teraz liczy, że zostanie on przygotowany też na pierwsze półrocze 2024 r., na co pozwalają Tymczasowe Ramy Kryzysowe przedłużone przez Komisję Europejską.

– Będziemy też zabiegać o to, aby zaproponowany przez niemiecki rząd program wsparcia, w którym przewidziano limit cen energii elektrycznej dla przemysłu energochłonnego wynoszący 60 euro/MWh, stał się rozwiązaniem na poziomie całej Unii Europejskiej. W tym przypadku konieczne jest ustalenie jednolitych zasad wsparcia przemysłu w sposób zapewniający równe warunki konkurencyjne w całej Unii, nie doprowadzając do rozpoczęcia walki na subsydia, w której mniej zamożne państwa UE zawsze będą poszkodowane – skonkludował prezes Motyka.

O mechanizmach wsparcia dla przemysłu energochłonnego i jego perspektywach w Europie pisaliśmy niedawno w artykule pt. Dlaczego miliardy złotych przechodzą energochłonnym koło nosa?

Zagraniczna prasówka energetyczna: Europejscy producenci fotowoltaiki są w kryzysie, a chińscy boją się skutków nadpodaży; Aktywa energetyczne kuszą krezusów; Unia nie da rady skopiować amerykańskich subsydiów; Skąd ten szał fuzji i przejęć w ropie i gazie?
production of solar panels, man working in factory.
W 2023 r. chińska produkcja ogniw PV wzrosła o 54 proc. - do 541 GW. Fot. Depositphotos
Technologie wspiera:
Elektromobilność napędza:
Fotowoltaikę wspiera:
Amerykańska firma LNG Venture jest oskarżana o to, że sprzedawała na spocie gaz, który powinna dostarczyć klientom (m.in Orlenowi) na podstawie kontraktów. Amerykanie mają jednak sporo argumentów na swoją obronę.
calcasieu.lng
Sytuacja jest o wiele lepsza niż przed rokiem, nie żyjemy w zagrożeniu zimowym kryzysem energetycznym. Gaz jest znacznie tańszy, choć jednocześnie dwukrotnie droższy niż przed rozpoczęciem wojny w Ukrainie.
Depositphotos 439402834 XL
Rynek energii rozwija: