Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Energetyka konwencjonalna
  4. >
  5. Węgiel kamienny
  6. >
  7. Pompy ciepła potrzebują kobiet, a Niemcy odwracają się od Zielonych

Pompy ciepła potrzebują kobiet, a Niemcy odwracają się od Zielonych

Zagraniczna prasówka energetyczna: Europa bez kobiet nie poradzi sobie z montażem milionów pomp ciepła; Niemieccy Zieloni tracą poparcie, a zyskuje je prawicowo-populistyczne AfD; Węgiel nie narzeka na dostęp do finansowania, bo wciąż jest to zyskowny interes.
Female Plumber Working On Central Heating Boiler
Wśród branż związanych z czystymi technologiami energetycznymi kobiet jest najmniej właśnie w sektorze pomp ciepła. Fot. Depositphotos

Prezentujemy trzy energetyczne tematy, który w minionym tygodniu szczególnie nas zainteresowały w zachodnich mediach opiniotwórczych.

Jak zachęcić kobiety do zawodu instalatora pomp ciepła?

Pompy ciepła (PC) mają odmienić oblicze domowego ogrzewnictwa w Europie, ale skala tego wyzwania obnażyła lukę w dostępie do wykwalifikowanych pracowników – donosi brukselski portal Euractiv. Sposobem na jej wypełnienie może być aktywizacja zawodowa kobiet, które w branży instalatorów urządzeń grzewczych stanowią niewielki odsetek zatrudnionych.

Tymczasem, jak szacuje European Heat Pump Association (Europejskie Stowarzyszenie Pomp Ciepła, EHPA), do 2030 r. będzie potrzebnych ok. 500 tys. osób, aby sprostać planowanym przez europejskie rządy celom montażu pomp ciepła.

W samych Niemczech niedobór wykwalifikowanych instalatorów, szacowany na ok. 60 tys. osób, jest jednym z kluczowych argumentów w dyskusji przeciwko planom wprowadzenia zakazu montażu nowych kotłów na paliwa kopalne. Również w Wielkiej Brytanii, która znajduje się na szarym końcu w Europie pod względem wdrażania PC, niedobór fachowców jest znacznie większym problemem niż dostęp do dotacji wspierających wymianę systemu grzewczego.

– Potrzebne jest odpowiednie połączenie polityki klimatycznej i działań związanych z rozwojem kompetencji zawodowych. Nie da się zrealizować ambicji klimatycznych bez wykonawców, którzy tę zieloną transformację przeprowadzą – podkreśliła cytowana przez Euractiv Julie Beaufils, sekretarz generalna EuropeOn, organizacji zrzeszającej sektor elektroinstalacyjny.

Choć obecnie w całej Europie – w tym Polsce – są ogłaszane przez czołowe koncerny inwestycje w budowę nowych fabryk PC, to jednak na końcu kluczowy jest prawidłowy montaż urządzenia u klienta. O ile fabryki można w dużej mierze zautomatyzować i zrobotyzować, to w przypadku montażu instalacji grzewczej człowiek wciąż pozostaje niezastąpiony.

Zobacz też: Polacy chłoną pompy ciepła bardziej niż Niemcy. Kto je nam wyprodukuje?

Dlatego sami producenci PC przeprowadzają szkolenia dla instalatorów, ale potrzebne są działania systemowe – zarówno na poziomie poszczególnych krajów, jak i całej UE. Dotyczy to także aktywizacji zawodowej kobiet.

Z danych, które przytacza Euractiv, wśród branż związanych z czystymi technologiami energetycznymi kobiet jest najmniej właśnie w sektorze pomp ciepła – ich udział wynosi ok. 16 proc. Tymczasem w przypadku innych dziedzin, które aktualnie szybko się rozwijają – takich jak baterie czy wodór – stopień feminizacji przekracza poziom 30 proc.

Co prawda z unijnej inicjatywy zainaugurowano w ubiegłym miesiącu Europejski Rok Umiejętności, który potrwa do maja 2024 r., to jak na razie nie widać w jego ramach szczególnych działań związanych z PC.

Organizacje branżowe nie spodziewają się jednak, aby różnego rodzaju konferencje i imprezy przyniosły w tym względzie przełom, choć oczywiście mogą pomóc w promocji samej branży. Bardziej jest oczekiwana całościowa strategia wraz z narzędziami, które wesprą sektor PC.

Przypomnijmy też, że o polskich potrzebach związanych z wykwalifikowanymi pracownikami pisaliśmy na łamach portalu WysokieNapiecie.pl w marcu w artykule pt. Rekord goni rekord. Pomp ciepła już nic nie zatrzyma?

Zieloni zawiedli radykałów i rozzłościli pozostałych

Niemcy odwracają się od Zielonych przez kosztowne przepisy klimatyczne – pisze The Economist, który zwraca uwagę, że w ostatnich tygodniach tę partię – współtworzącą rząd z lewicową SDP i liberalną FDP – wyprzedziła w sondażach Alternatywa dla Niemiec (AfD).

Jeszcze rok temu notowania Zielonych sięgały 23 proc., co partii wicekanclerza i ministra klimatu Roberta Habecka dawało nawet większą popularność od SPD kanclerza Olafa Scholza. Natomiast AfD, która odrzuca politykę klimatyczną, a także jest antyimigracyjna i prorosyjska, miała poparcie oscylujące wokół 10 proc. Jednak od jesieni 2022 r. zaczyna być widoczna mocna erozja notowań Zielonych przy jednoczesnym, stopniowym wzroście poparcia dla AfD.

W efekcie w ostatnich sondażach ugrupowanie populistycznej prawicy notuje wyniki wynoszące ok. 18 proc., przy 14 proc. dla Zielonych. Z kolei mające wiodącą pozycję w koalicji rządzącej SPD ma 19 proc. poparcia, choć w niektórych sondażach bywa nawet na równi z AfD. Poza zasięgiem jest tylko centroprawica (CDU/CSU), która cieszy się największą, 28-procentową popularnością wśród Niemców.

Jak do tego doszło? Przyczyny – jak wyjaśnia „The Economist” – są dosyć paradoksalne, gdyż Zieloni jednocześnie zawiedli swoich najbardziej radykalnych zwolenników za mało ambitnymi działaniami na rzecz klimatu, a z drugiej strony dla dużej części społeczeństwa ich polityka klimatyczna okazała się zbyt radykalna.

W przypadku tych pierwszych chodzi o powolniejsze odchodzenie od węgla w energetyce, w tym pozostawienie większej ilości bloków energetycznych w rezerwie – tak, aby w ten sposób zmniejszyć zapotrzebowanie gaz, którego tanie źródło dostaw z Rosji zostało odcięte.

Zobacz więcej: Niemcy myślą jak zaoszczędzić gaz. Elektrownie węglowe i olejowe chwilowo wracają do łask

Ponadto o pół roku zostało opóźnione odstawienie ostatnich elektrowni jądrowych, co miało wesprzeć stabilność systemu elektroenergetycznego podczas minionej zimy. Tymczasem to właśnie z protestów wobec energetyki jądrowej w latach 70. ubiegłego wieku wywodzą się korzenie Zielonych.

Z drugiej strony partia Habecka podpadła mniej proklimatycznym wyborcom pomysłem masowego wdrożenia pomp ciepła – za sprawą przepisów, które od 2024 r. praktycznie uniemożliwiłyby montaż nowych kotłów gazowych. Takim pomysłom sprzeciwia się ok. 70 proc. Niemców, co nie dziwi w sytuacji, w której od wielu dekad gaz stanowi podstawowe źródło ogrzewania domów jednorodzinnych u naszych zachodnich sąsiadów.

Zobacz też: Niemcy kłócą się o „Wärmewende”. Zakaz nowych kotłów gazowych budzi olbrzymi sprzeciw

Ponadto wielu Niemców negatywnie odebrało finalne doprowadzenie do wyłączenia ostatnich elektrowni jądrowych, gdyż poparcie dla tego źródła energii wzrosło po rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Ostatnie miesiące to także unijny zakaz produkcji od 2035 r. samochodów z silnikami spalinowymi, czy utrudniające codzienne życie protesty radykalnych aktywistów klimatycznych, którzy przyklejają się do ruchliwych skrzyżowań czy autostrad. Te wszystkie czynniki składają się na rosnące notowania AfD, choć – jak zauważa „The Economist” – część tego poparcia może po prostu stanowić formę wyrażenia rozczarowania innymi partiami niż identyfikowanie się z populistyczno-prawicowymi przekonaniami.

O sytuacji politycznej w Niemczech pisze też europejska edycja Politico, która zwraca uwagę, że pozycja AfD jest szczególnie mocna w landach byłej NRD, a w Brandenburgii, Saksonii czy Turyngii jest ona siłą polityczną numer 1. Ponad 30 lat po zjednoczeniu Niemiec wschodnie landy wciąż są znacznie uboższe od tych zachodnich, przez co skrajnie prawicowe, ale też skrajnie lewicowe partie mają tam znacznie więcej sympatyków.

Politico zwraca też uwagę, że zjawiska widoczne w Niemczech mają miejsce też w Austrii, Francji, Szwecji, Hiszpanii, a także we Włoszech, które obecnie mają najbardziej prawicowy rząd po II wojnie światowej. Partie antysystemowe i populistyczne zyskują w obliczu problemów z imigracją spoza UE, inflacją, słabą koniunkturą gospodarczą, a także kosztami wdrażania zielonej transformacji.

Chętni na finansowanie węgla znajdą się zawsze, jeśli będą zyski

Na szczycie klimatycznym ONZ, który odbył się w Glasgow w listopadzie 2021 r., światowi przywódcy zadeklarowali, że wyślą węgiel na śmietnik historii. Rządy obiecały zaprzestać budowy nowych elektrowni węglowych, a banki finansowania nowych kopalń – przypomina „The Economist”.

Tymczasem w 2022 r. popyt na to paliwo po raz pierwszy osiągnął 8 mld ton i niewiele wskazuje, aby w ciągu najbliższych kilku lat miał spaść poniżej tego poziomu. Rosyjska inwazja na Ukrainę zapoczątkowała wyścig o paliwa kopalne i choć świat ubiegłoroczny szok energetyczny ma za sobą, to według prognoz w 2023 r. popyt na węgiel nieznacznie wzrośnie.

Zobacz również: Szybkie, ale wolniejsze pożegnanie z węglem. Co tam panie w PEP 2040?

– Jeśli wzrost temperatury na świecie ma być ograniczony do 1,5 stopnia Celsjusza, to produkcja węgla musi spaść o ponad dwie trzecie w ciągu tej dekady. Zamiast tego przewiduje się spadek o mniej niż jedną piątą – pisze „The Economist”.

Jednocześnie wyjaśnia, że wciąż dobre perspektywy dla przemysłu węglowego to w dużej mierze zasługa sektora finansowego, który realnie nie odwrócił się całkowicie od paliw kopalnych. Choć na szczycie klimatycznym w Glasgow antywęglowe deklaracje złożyło ponad 200 instytucji, głównie zachodnich, to bardziej wnikliwe przyjrzenie się tym deklaracjom przynosi realny obraz sytuacji.

Okazuje się, że w praktyce wiele z tych zobowiązań wejdzie w życie dopiero pod koniec tej dekady, a inne obejmują tylko nowych klientów lub nie dotyczą przedsiębiorstw górniczych wydobywających różne kopaliny i tylko część dochodów uzyskujących z węgla. W rezultacie 60 dużych banków pomogło w ubiegłym roku skierować 13 mld dolarów do największych światowych producentów węgla.

Jednocześnie trzeba pamiętać, że takich deklaracji nie złożyły Chiny czy Indie, które są największymi konsumentami węgla i nie mają żadnych oporów, aby go finansować – zarówno u siebie, jak i na rynkach zagranicznych. Ponadto na całym świecie nie brakuje prywatnych inwestorów, którzy przy lokowaniu kapitału kierują się zyskami, a nie polityką klimatyczną.

– Dopóki popyt jest wysoki, dopóty ludzie mogą czerpać zyski z inwestowania w węgiel i gdzieś zawsze znajdzie się ktoś chętny, aby to zrobić – podkreśla „The Economist”.

Dlatego – jak dodaje – lepszym sposobem ograniczenia emisji CO2 od nieskutecznych prób odcięcia finansowania węgla jest ograniczanie popytu na to paliwo. Do tego potrzebne jest m.in. inwestowanie w odnawialne źródła energii i energetykę jądrową, obciążanie spalania węgla odpowiedniej wysokości opłatami za emisje, a także wprowadzanie granicznych podatków węglowych (takich jak choćby planowany przez UE mechanizm CBAM), który będzie zmuszał producentów z krajów o niskich ambicjach klimatycznych do redukcji śladu węglowego.

Zobacz też: Stare elektrownie tracą czas, bo spółki czekają na NABE

Technologie wspiera:
Partner działu Klimat:
Tydzień Energetyka: Co tak naprawdę oznacza orzeczenie sądu w sprawie Turowa; Orlen sięga po Puławy; Niemcy mają nowy program subsydiów do dekarbonizacji przemysłu, EDF znika z giełdy
kwb turow wegiel zloze
Rynek energii rozwija:
Materiał Partnera
Inwestycja w odnawialne źródła energii opłaca się nie tylko ze środowiskowego punktu widzenia, ale również finansowego. Z tego artykułu dowiesz się, dlaczego warto produkować prąd za pomocą przydomowej fotowoltaiki, zamiast pobierać go z sieci. Sprawdź!
pexels-kindel-media-9875443
Fotowoltaikę wspiera:
Technologie wspiera:
Liczniki zdalnego odczytu posiada już około czterech milionów odbiorców energii elektrycznej w Polsce. Na wymianę jednak wciąż czeka kilkanaście milionów urządzeń. Ile jest warty ten rynek, jakie korzyści przyniesie inteligentne opomiarowanie i czy może ono wzbudzać jakieś obawy u odbiorców energii?
Inteligentne liczniki 2023
Poziom wdrożenia liczników zdalnego odczytu - stan na początek 2023 roku
Rynek energii rozwija:
Technologie wspiera:
Materiał Partnera
Drezno, 7 czerwca 2023 roku – VSB, międzynarodowy koncern realizujący projekty związane z energią wiatrową i fotowoltaiką, ogłasza zmianę w strukturze zarządu grupy: od 1 lipca 2023 dyrektorem generalnym spółki zostanie dr Felix Grolman, członek kadry na szczeblu kierowniczym posiadający osiągnięcia na arenie międzynarodowej i z wieloletnim doświadczeniem w sektorze energii odnawialnej.
VSB Group Felix Grolman
fot. Ben Giering