Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Energetyka konwencjonalna
  4. >
  5. Węgiel kamienny
  6. >
  7. Węglowa wojna cenowa

Węglowa wojna cenowa

Tak taniego węgla jeszcze nie było. Kompania proponuje elektrowniom surowiec po 7,20 i 7,40 zł za gigadżul, czyli około 170 zł za tonę. Próbuje w ten sposób podtrzymać płynność finansową. Konkurenci – Bogdanka i KHW - mają dość i piszą skargi.

KW sciana

Tak taniego węgla jeszcze nie było. Kompania proponuje elektrowniom surowiec po 7,20 i 7,40 zł za gigadżul, czyli około 170 zł za tonę. Próbuje w ten sposób podtrzymać płynność finansową. Konkurenci – Bogdanka i KHW – mają dość i piszą skargi.

Otrzymanie ofert od Kompanii z takimi cenami potwierdziły nam niemal wszystkie firmy energetyczne. Ale jest pewna subtelna różnica między nimi. Spółki z zachodniej części kraju dostały propozycje kupna niewielkich ilości węgla i to pod warunkiem odebrania pełnych wolumenów surowca wynikających z zawartych kontraktów.

Energetykom ze wschodniej Polski Kompania zaoferowała większe ilości. Głównym dostawcą w tej części kraju jest bowiem lubelska Bogdanka, więc Kompania próbuje ją przebić niską ceną.

7,40 zł za GJ to jak wyprzedaż. Średnie ceny w kontraktach rocznych są sporo wyższe od nowej oferty KW, oscylują między 8 a 9 zł za GJ.

Zaś PSCMI1 czyli oficjalny indeks cen węgla w Polsce, prowadzony przez katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu oraz Towarową Giełdę Energii, podaje cenę 10,5 zł za GJ. To jednak raczej pobożne życzenia górników. Agencja Rozwoju Przemysłu szacuje zapasy niesprzedanego węgla na 8 mln ton.

Teoretycznie energetykom opłacałoby się brać tańszy węgiel od KW. Ale zainteresowanie nie jest duże. – Nie mamy możliwości magazynowania dodatkowych zapasów węgla – mówi menedżer z ze spółki działającej we wschodniej Polsce.

To samo usłyszeliśmy od jego konkurentów. Na składach przy elektrowniach węgla jest w bród.

I prawdopodobnie dlatego na rynku słychać też o drugiej ofercie Kompanii – tej kierowanej na eksport. Cena sprzedaży to 4,75 zł za GJ. A ponieważ chodzi o węgiel nieco lepszy od tego w ofercie krajowej, w przeliczeniu stawka wynosi ok. 115 zł/t. Jeśli ta informacja ostatecznie się potwierdzi, będzie to oznaczać, że KW jest w stanie sprzedawać ze stratą nawet 180 zł/t, byle tylko podtrzymać wydobycie.

Według naszych informacji oferta Kompanii jest ważna do 30 kwietnia. – Kompania musi się pozbyć zapasów, potrzebne są jej pieniądze na podtrzymanie płynności. Ale jak tylko nowa Kompania czyli spółka Węglokoksu zostanie utworzona , to tego typu promocje się skończą. Biznesplan nowej spółki opiera się m.in. na tym, że ceny węgla wzrosną – powiedziała nam osoba, która koordynuje wysiłki restrukturyzacyjne Kompanii.

– Ale z tego co słyszymy, w tej ofercie wcale nie chodzi o węgiel ze zwałów. KW chce sprzedać po takich cenach węgiel wydobywany na bieżąco. To wszystko wygląda dość dziwnie – ocenia członek zarządu jednej ze spółek węglowych.

Pytanie czy kampania sprzedażowa KW się powiedzie? Utrzymywanie płynności dzięki drastycznemu cięciu cen to bardzo kosztowny plan. Im większa strata na tonie sprzedanego węgla, tym szybciej Kompania „przepala” swoje kapitały i wzmacnia przesłanki do upadłości.

Kompania musi się pozbyć zapasów, potrzebne są jej pieniądze na podtrzymanie płynności.

Już teraz sprzedaje węgiel grubo poniżej kosztów. Średni koszt wydobycia w Kompanii to ok. 12 zł GJ, czyli około 300 zł za tonę. Oczywiście spadnie on trochę po oddaniu najgorszych kopalń do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, ale i tak przynajmniej na początku będzie wynosił powyżej 10 zł za GJ. A elektrownie nie chcą płacić więcej niż wynika z cen rynkowych czyli 8-9 zł za GJ.

Zaś konkurencji Kompanii przeżywają trudne chwile. Z ceną 7,40 zł za GJ nie może konkurować nikt – ani Bogdanka, ani Silesia, ani nawet Rosjanie.

Zaniepokojona Bogdanka wysłała pismo do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zwraca w nim uwagę, że pomoc dla górnictwa może zostać zakwestionowana przez Komisję Europejską, zwłaszcza jeśli będzie traktowana jako sposób wyrównania strat na sprzedaży.

„Według naszych informacji niektóre podmioty oferujące węgiel kamienny sprzedają obecnie swoje produkty poniżej kosztów wydobycia, licząc na uzyskanie dopłat pokrywających rentowność” –czytamy w piśmie Bogdanki.

Oficjalnie o dopłatach do sprzedaży nikt nie mówi. Na razie Kompania Węglowa dostała bliżej nieokreśloną kwotę z Węglokoksu jako zaliczkę za sprzedaż czterech rybnickich kopalń. Węglokoks zaś otrzymał wsparcie w postaci 500 mln zł z podlegającego resortowi skarbu Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców.

Bogdanka w swoim piśmie o tym nie wspomina, ale zgodnie ustawą o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji sprzedaż towarów poniżej kosztów jest deliktem i teoretycznie konkurenci Kompanii mogliby wystąpić do sądu o zaniechanie takich praktyk, zwłaszcza, że koszty, po jakich Kompania wydobywa węgiel, są znane.

Według naszych informacji także Katowicki Holding Węglowy ma dość przyglądania się tej sytuacji. Nie pójdzie jednak, jak Bogdanka, do UOKiK. Wystąpi do Ministerstwa Skarbu, które pełni nadzór właścicielski nad spółkami węglowymi. Co znajdzie się w piśmie KHW do ministerstwa? Wniosek o monitoring i uregulowanie sytuacji. W domyśle – o przyjrzenie się działaniom Kompanii.

KHW od dłuższego czasu dostaje rykoszetem ze względu na problemy, w których pogrążyła się KW. Już wcześniej pisaliśmy, że banki przykręciły kurek z finansowaniem krajowym spółkom węglowym, co zagroziło ich płynności. W obecnej sytuacji rynkowej pójście na wojnę cenową z Kompanią dla nikogo nie wchodzi już w grę.

– Jeśli w efekcie obecnej sytuacji upadnie któraś z prywatnych spółek okołogórniczych, to nie zdziwię się, jeśli jej zarząd napisze do Komisji Europejskiej skargę w sprawie naruszenia zasad konkurencji. I wtedy w Brukseli nie będzie już taryfy ulgowej dla takich działań – mówi z nadzieją jeden z menedżerów.

WysokieNapiecie.pl opisywało już, jako jedyne, pismo z wątpliwościami Komisji Europejskiej, które wpłynęło do naszego rządu. Według naszych informacji rząd jednak ostro się targuje w sprawie planu pomocy dla Kompanii.

Przede wszystkim twierdzi, że de facto nie obowiązuje nas limit 400 mln jako całkowitej kwoty przekazanej na zamykanie kopalń, ponieważ do tej sumy nie powinno się wliczać np. kwot przekazywanych na odprawy czy urlopy górnicze. To oznaczałoby, że Spółka Restrukturyzacji Kopalń utworzy jakby dwie „kieszenie” – jedną z nich przeznaczoną na fizyczną likwidację kopalń, i tam rzeczywiście nie może trafić więcej niż 400 mln zł. Z drugiej finansowane będą świadczenia socjalne dla odchodzących górników.

Czy Komisja Europejska zaakceptuje taką logikę? Przedstawiciele rządu twierdzą, że są optymistami, ale trzeba poczekać na oficjalne stanowisko Brukseli.

Pierwotnie kopalnie „Bobrek Centrum” i „Makoszowy” i „Piekary” miały być przekazane do SRK już do końca lutego. Ale to się nie uda – najwcześniejszy termin to połowa marca. Do końca lutego powinna też trafić do Brukseli notyfikacja pomocy publicznej dla Kompanii.

Komisja Europejska dostała także biznesplan wraz testem prywatnego inwestora dla Nowej Kompanii Węglowej. Przypomnijmy, że rząd twierdzi iż 500 mln zł, które Węglokoks dostał z FRP nie jest pomocą publiczna, ale inwestycją.

Kluczowe są ścieżki cenowe zapisane w biznesplanie. Jeżeli Kompania dziś oferuje węgiel po 7,40 zł za GJ, to na jakiej podstawie można sądzić, że za kilka miesięcy będą wyższe? Nowa spółka może oczywiście zmniejszyć koszty, pytanie do jakiego stopnia przy daleko idącej niechęci związków zawodowych do zmniejszania płac.

Impulsem do wzrostu cen może być fakt, że udziały w Nowej Kompanii obejmie energetyka Impulsem do wzrostu cen może być fakt, że udziały w Nowej Kompanii obejmie energetyka i będzie musiała kupować od niej węgiel po cenach gwarantujących rentowność. O takim scenariuszu ze strachem myśli Bogdanka. „Już dzisiaj niektórzy producenci energii mają spore pokrycie surowca (…) i przejęcie nierentownych kopalń wydaje się zbędnym zwiększaniem kosztów, które w dłuższym okresie mogą być przeniesione na końcowych odbiorców energii elektrycznej ograniczając w ten sposób konkurencyjność polskich wytwórców energii oraz niepotrzebnie eskalując koszty funkcjonowania gospodarki narodowej oraz gospodarstw domowych.

Trudno nie uznać takiego postępowania za próbę ingerencji w wolny rynek surowców energetycznych, na którym funkcjonują także podmioty, których tak rozumiana pomoc państwa nie obejmie.”

Nieoficjalnie przedstawiciele rządu odżegnują się od przymuszania spółek energetycznych do inwestycji w nową Kompanię, także dlatego, że może być to argument dla Komisji Europejskiej aby całe przedwzięcie potraktować jednak jako pomoc publiczną. – Dla nas najlepiej byłoby gdyby 20 proc. udziałów w Nowej Kompanii objęła spółka prywatna – tłumaczy osoba znająca rządowe plany.

Ale czy taki inwestor się znajdzie?

Na razie toczą się rozmowy z bankami, którym Kompania Węglowa jest winna ponad miliard zł. Dług musi zostać przeniesiony na nową spółkę. Dopóki porozumienia z bankami nie będzie, to nie będzie można przenieść kopalń do nowej Kompanii.

A dopóki to się nie stanie, to Kompania żeby ratować płynność, będzie sprzedawać węgiel po dumpingowych cenach, pompując jednocześnie swoje straty.

 

Większa przejrzystość rynku gazu będzie ogromnym osiągnięciem, ale nowo projektowany rynek prądu to kompletna enigma.

ue flagi
Rynek energii rozwija:

Rafał Zasuń w rozmowie z Polskim Radiem zwracał uwagę na potrzebę wzmocnienia wewnątrzunijnego rynku handlu gazem.

Ministerstwo Skarbu Państwa wycofa się z konsolidacji grup energetycznych? Przeciwko połączeniu PGE z Energą zaprotestowali pomorscy samorządowcy i biznesmeni. Nieoficjalnie mówi się, że ich veto poparł wciąż najbardziej wpływowy na Pomorzu polityk – Donald Tusk.

kasa elektrownia
Rynek energii rozwija:

Posłowie na piątkowym posiedzeniu plenarnym Sejmu przywrócili przepisy do ustawy o OZE przepisy dające właścicielom mikroinstalacji gwarantowaną cenę sprzedaży energii. Czy to koniec potyczki w sprawie wsparcia dla energetyki odnawialnej?

psl rozlam
Rynek energii rozwija: